Forum Forum studentów Geodezji Uniwersytetu Przyrodniczego rocznik 2006/2007 Strona Główna


Forum studentów Geodezji Uniwersytetu Przyrodniczego rocznik 2006/2007
Jeśli będziemy sobie pomagać to wszyscy skończymy te studia... "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego"
Odpowiedz do tematu
Agriss
Pan/i Magister


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrołęka / wygnanie Wrocław

Przepis na ciasto (tylko dla mężczyzn)

1. Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj
podłogę, następnym razem uważaj!
2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg
naczynia.
3. Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W
naczyniu mamy 5 żółtek.
4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać
jajka.
5. Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu.
Zacznij ubijać.
6. Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka,
dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.
7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią,
będziemy dodawać mąkę.
8. Nasyp 20 dag mąki do szklanki, pozostałe 80 kg zbierz z
powrotem do torebki.
9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp
do miksowania.
10. Weź szybciutko prysznic!
11. Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie
zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!
13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2
jabłek więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec
wskazujący i środkowy.
14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do
naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj
wodą.
15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj
lodówkę bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
17. Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian włącz
piekarnik.
18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i
piekarnik.
Po tych przeżyciach nie pozostaje nic innego jak pójść do sklepu i
kupić coś z większą zawartością alkoholu.

A.
Zobacz profil autora
Agriss
Pan/i Magister


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrołęka / wygnanie Wrocław

Szukałam jakiegoś hasła z GUTRiL'u i
wyskoczyła mi stronka z piknym wierszykiem
o wdzięcznym tytule.

TRUP GEODETY
Na wąskiej miedzy, gdzie koślawe płoty
Wznoszą ku niebu spróchniałe sztachety,
Leżał, obszczany przez bezdomne koty
Trup geodety.

I nie zrozumie nikt nigdy, co znaczy
To piętno śmierci w jego szklistym oku!
Nigdy nie będzie tak głośnej rozpaczy
W martwym zewłoku.

Rok był to dziwny... Zwierz krył się w gęstwiny,
Pianą wezbrały potoki i rzeczki,
I obrodziły, jak nigdy, maliny
Oraz porzeczki.

Nie odgadł, jak się potoczą wypadki,
Biedny mierniczy, co w błogiej niewiedzy
Wymierzał działkę (tę, albo sąsiadki),
Aż padł na miedzy.

W powietrzu siana zapach i woń spalin,
Gminne pastwiska przekopują krety...
Leży w porzeczkach, obok kępy malin,
Trup geodety.

Trup, co do ziemi przywarł, jak przykuty.
Już obojętny na doczesne sprawy.
Już go nie tyczą kodeksy, statuty
Ani ustawy...

Trup, co tu leży obsypany piachem,
Na zmiętej trawie, jak wyrzut sumienia.
Trup! Czy na dworze umarł, czy pod dachem -
To bez znaczenia...

Trup, co mu żadne brzemię nie za ciąży -
Prócz grudy ziemi, co jej nie obmierzy.
I ból istnienia też go już nie drąży.
Już cichy leży.

Trup, co go więcej złego nic nie spotka:
Głód ni choroby, ni wichry, ni burze -
Psy tylko wyją z cicha po opłotkach
W żałobnym chórze...

Trup! I cień życia się w nim nie kołacze!
(Wokoło groza i nastrój, jak w "Kobrze"!)
Już nie zaśpiewa, ani nie zapłacze...
(I bardzo dobrze!)

Zastygły w chłodzie i ciszy bez końca,
Sokiem porzeczek, malin powalany,
Od słońca wschodu, do zachodu słońca -
Bez żadnej zmiany.

W geodezyjne uwikłany siatki,
Teodolitem mierzył stare światy.
By urząd zliczył gruntowe podatki -
Imał się łaty.

Robota marna (za tysiąc czterysta...)
Lecz, jak to mówią, dobra i psu mucha!
Czy ktoś go zabił? Kto? Jakiś cyklista?
Albo Kaklucha?

Czegóż tu leży, gdzie dziobią go ptacy?
Czy go utłukła febra, czy cholera?
Czy się utopił? Czy zatchnął od pracy? -
Gawiedź się spiera.

Lecz żaden świadek, choć się go przyciśnie,
Ni pary z gęby nie puści, niestety!
I choćby ożył, też słówka nie piśnie -
Trup geodety!

A. Rolling eyes
Zobacz profil autora
panas
Puste Pole


Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 766
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Zobacz profil autora
Kregon
namolny geodeta


Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zach pom
Płeć: Mężczyzna

jako ze obrazek dosc szeroki to se klikac na niego [link widoczny dla zalogowanych] :PPP
Zobacz profil autora
Kregon
namolny geodeta


Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zach pom
Płeć: Mężczyzna

stare bo stare ale dobre Ya winkles

Kaznodzieja niedzielne wyglasza kazanie na temat przebaczenia.
Po plomiennej przemowie pyta zgromadzonych:
- Ilu z was, bracia, przebaczy wrogom swoim?
Polowa wiernych podnosi ręce do gory.
Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie.
Mija 20 minut i znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy wrogom swoim?
Tym razem zglasza się jakies 80%. Jeszcze Kaznodzieja
Zawiedziony wraca do Kazania.
Mija kolejne 30 minut. Kaznodzieja znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy wrogom swoim?
Poniewaz wszyscy juz myslą o obiedzie,
Wszyscy podnoszą ręce do gory.
Wszyscy z wyjątkiem staruszki z drugiego rzędu.
Kaznodzieja pyta:
- Dlaczego pani nie chce wrogom przebaczyc?
- Nie mam Zadnych.
- Jakie to niezwykle! Ile pani ma lat?
- 93.
- Niech pani wyjdzie na srodek i powie wszystkim jak to mozliwe,
w takim zeby sędziwym wieku nie miec wrogow zadnych.
Staruszka niesmialo wychodzi na srodek, bierze mikrofon i mowi:
- Przezylam wszystkich skurwysynow .... !



[ Dodano: 2010-04-19, 18:49 ]
Z PAMIĘTNIKA PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY
PIĄTEK 19.06.
Obudziłem się z nagle z przeświadczeniem, że odkryłem coś epokowego. No, może nie na
miarę Nagrody Nobla, ale przynajmniej na jakieś porządne wyróżnienie bym zasłużył.
Rzekomo najlepsze pomysły wpadają do głowy podczas snu. Postanowiłem pisać
pamiętnik i przyśniło mi się, że kobieta jest jak automatyczna pralka. Każdą da się
odpowiednio zaprogramować i będzie działa zgodnie z oczekiwaniami. Odpowiednie słowa,
trochę ciepła i czułości, kwiaty, miła kolacja itd. itp. i program działa. Zawsze wiadomo,
co, kiedy i jak się stanie, i na co i jak zareaguje. Pralka i kobieta są w swym działaniu
identyczne, z tą tylko różnicą, że pralki nie da się zapakować od tyłu.
SOBOTA 20.06.
Nie rozumiem dlaczego kobitom do seksu są potrzebne czułe słowa? Przecież gadanie
podczas seksu to zbędne marnowanie czasu. Słowa rozpraszają, przeszkadzają i zmuszają
do myślenia. A po cholerę przy seksie myśleć? Wczoraj kochałem się z żoną. Milczałem
jak zawsze, no bo o czym tu gadać? O Księdzu Rydzyku i jego finansach, czy o
fajansiarskiej polskiej piłce nożnej? O. Rydzyka nie lubię, a na piłce nożnej Stara się nie
zna. No to milczę. A ona do mnie:
-Wiesz kochanie – a ja ją bzykam od tyłu – w Tobie już nie ma takiej czułości jak dawniej.
Zaniedbujesz mnie. Mógłbyś chociaż czasami do mnie powiedzieć coś pieszczotliwie?
- Dupa wyżej KOCHANIE!!!
Lekarz powiedział, że szczęka może boleć jeszcze ze dwa tygodnie, ale złamania nie było.
PONIEDZIAŁEK 22.06.
Ja wciąż nie rozumiem kobiet, a swojej żony w szczególności mimo tylu lat małżeństwa.
Wiecznie narzekają na swój wygląd. Za te jej maseczki, szmineczki, kremiki, piźdzki, to
już bym sobie dawno mercedesa albo inne volvo kupił. Wczoraj narzekała, że ma małe
piersi. Mówię jej:
- Kobieto nie masz większych zmartwień?
A ona mi narzeka, że się źle czuje, że powinna mieć większe, że może dałbym jej na
silikony? Pojebało babę, jak nic. Więc jej mówię:
- Pocieraj sobie kilka razy dzienne papierem toaletowym między piersiami?
-A to pomoże? Będą większe?
- Dupie pomogło.
Dentysta powiedział, że tę jedynkę to da się wstawić, ale tylko na metalowym implancie.
Z dwójką nie będzie problemów, bo się tylko trochę uszczerbiła.
WTOREK 23.06.
Dziś rano córka przyszła, żebym jej pomógł zawiązać buciki. No, to wiążemy i wiążemy.
Uczę ją o zajączkach i pętelkach, o motylkach zawiązujących skrzydełka, na kokardkę i
takich tam sznurówkowych historyjkach, a ona mnie nagle pyta:
- Tato!! A dlaczego dziewczynki mają mniejsze stópki od chłopców?
- Aby w przyszłości mogły stać bliżej zlewu.
Chłopakom w pracy powiedziałem, że mi szczapa przy rąbaniu drewna odbiła. Swoją
drogą widać, że to mamy córcia – ma to pierdolnięcie gówniara.
PIĄTEK 24. 07
Kochany Pamiętniczku, przepraszam, że mnie tu tak długo nie było.
Ale w niedzielę przy śniadaniu w zeszłym miesiącu rozmawialiśmy z żoną na tematy
religijne. Żona twierdziła, że kobieta to lepszy „produkt” Boga niż mężczyzna. Więc jej
przypomniałem, że to mężczyznę stworzył Bóg jako pierwszego. A ona mi na to:
- Taaa… bo musiał zacząć od zera.
No szlag mnie trafił na gadzinę jedną hodowaną na mym męskim łonie to jej
odszczeknąłem:
- Yhm. A jak chciał stworzyć kobietę to się potknął i powiedział „$%^#@”. I słowo ciałem
się stało.
Na OIOM-ie trzymali mnie tylko przez tydzień. Chirurg szczękowy powiedział, że miałem
szczęści, że szczęka mi się w mózg nie wbiła. Mój wstrząs mózgu to byłby przy tym pikuś.
Dopiero wczoraj mnie wypisali.
SOBOTA 25.07.
Kobiety to zawsze mają jakieś pretensje. Wiecznie coś im się nie podoba i nie wiedzą
czego chcą. Pamiętam jak byłem przy urodzeniu córki. Żona darła się jak głupia:
- Zróbcie coś z tym. Dajcie mi jakieś lekki. Ratunku to boli!!! To Ty powinieneś tu leżeć za
mnie i skręcać się z bólu!!! To Ty mi to zrobiłeś!!!
Nie chciałem być niczemu winny jak zawsze, więc jej przypomniałem:
-Nie pamiętasz? Chciałem ci go wsadzić w pupę, ale powiedziałaś, że to będzie zbyt
bolesne.
Lekarz wylądował na urazówce. Mnie nie sięgnęła. Wróciłem po dwóch tygodniach, jak
wytrzeźwiałem, a ona się uspokoiła. Baby to zawsze zwalają winę na nas.
NIEDZIELA 26.07.
I niech mi ktoś powie, że kobiety nie myślą permanentnie, tak jak mężczyźni, o seksie.
Siedziałem wczoraj wieczorem w barze z kolegą i tłumaczyłem mu jak smakuje ogolona
cipka, bo on nigdy takiej nie miał szansy popróbować. Nie wiedziałem jak mu
wytłumaczyć więc mu mówię:
- Wyobraź sobie, ogoloną cipkę i różowego Chupa Chups.
- No i?
- Więc ogolona cipka smakuje, jak ten lizak.
- A jak smakuje owłosiona?
-Jak lizak spod szafy.
Chyba nie zrozumiał. Bez flaszki nigdy nie zrozumie, więc idziemy do baru. Podchodzę i
zamawiam dwie szklanki Whisky. A barmanka do mnie:
- Z lodem czy bez?
- Bez loda. – odpowiedziałem – Kolega nie będzie czekał.
I co? Nawet barmance lody w głowie. I niech mi któraś teraz powie, że tylko faceci ciągle
myślą o seksie.
ŚRODA 29.07.
Po wczorajszej akcji poszedłem do pracy. Tym razem się udało. Miałem tylko pobite oko i
rozcięte usta. Nie chciałem znowu sprzedawać, że to od rąbania drewna, więc przyznałem
się, że to żona mnie pobiła. Chłopaki pytali: - Za co? No więc, powiedziałem im, że za to,
że podczas seksu powiedziałem, do niej na „Ty”. Nie uwierzyli.
A co? Miałem im powiedzieć, że w trakcie ona do mnie powiedziała: - No już ze trzy
miesiące się nie kochaliśmy. A ja jej odpowiedziałem: - Chyba Ty.
To i tak dobrze, że się skończyło, jak skończyło, a nie tak, jak wtedy, gdy wylądowałem
ze wstrząsem mózgu, gdy dostałem w ryja mrożonym kurczakiem. Kurde seksu mi się
zachciało wtedy przy lodówce. Przecież przy lodówce chyba każda lubi. Szkoda tylko, że
nie w Tesco.
PIĄTEK 31.07.
Kochany pamiętniczku dzisiaj robię eksperyment. Chcę sprawdzić kto jest moim
najlepszym przyjacielem: pies czy żona? Zamknę oboje na noc w bagażniku mojego
Zaporożca. Zobaczymy, kto się będzie cieszył rano, że mnie znowu widzi.
To był ostatni wpis w odnalezionym pamiętniku. Życie prawdziwego mężczyzny potrafi
być pełne niespodzianek.
WNIOSEK: MĘŻCZYZNA I KOBIETA MAJĄ RÓŻNE WYOBRAŻENIA O PRAWDZIWYM
MĘŻCZYŹNIE


Ostatnio zmieniony przez Kregon dnia Śro 19:23, 21 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kawały, dowcipy i anegdoty ...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 4  

  
  
 Odpowiedz do tematu